Kolejne zdjęcie naszych IronMan'ów. Tym razem tempo spokojniejsze ale za to 11 km w nogach. Dobiegliśmy do pięknego hotelu na sopockiej plaży Zhong Hua, pstryknęliśmy pamiątkowe zdjęcie dla potomnych i musieliśmy wracać gdyż zaczynały już zapadać egipskie ciemności a do domu daleko.
Więcej w rozwinięciu
Za tydzień robimy rywalizację na bieżni. Czy znajdzie się jakiś kozak i machnie 40 okrążeń w 60 minut. Zabawa, którą znacie doskonale. Najpierw 20 okrążeń. Wygrywa najlepszy. Potem 30 minut biegu. Zaliczamy tylko pełne okrążenia. Nie bawimy się w metry. Zmienia się godzina treningu - patrz kalendarz.
A tu mały wycinek wywiadu z Tomaszem Dawidowskim.
Musiałeś wiele widzieć, skoro trafiłeś na Kostkę.
Tak, ale miałem wtedy 18 lat, a trener Gładysz naprawdę mnie przygotował do gry w seniorach. Dzisiaj wielu chłopców z Centralnej Ligi Juniorów łapie kontuzję tuż po wejściu do dorosłej drużyny. I gdy potem słyszę, że wszystkie treningi można zrobić z piłką, to tylko chce mi się śmiać.
Nie wierzysz w to?
Nie wierzę. Niedawno Tomek Hajto o tym mówił – nie ma możliwości zbudować się fizycznie bez ciężkiej pracy.
Marcin Kamiński trenował tylko z piłką.
(śmiech) Trochę za bardzo go podłapaliście.
Za bardzo?
Za bardzo wy po nim jedziecie i za bardzo ktoś go podpompował, że to reprezentant Polski. Dla mnie prawdziwym środkowym obrońcą jest „Głowa”. I już nie mówię tylko o sylwetce, ale przede wszystkim o umiejętnościach. Z drugiej strony – przyznaję – „fizyka” dziś jest najważniejsza. Widzieliśmy piłkarzy na mistrzostwach świata – dlaczego my tak nie wyglądamy? Śmialiśmy się, że „Muraś” na Euro wyglądał, jak wyglądał, a to przecież jeden z lepszych polskich piłkarzy. My, Polacy, nie jesteśmy przygotowani fizycznie już od podstaw. Byłem praktycznie na każdych zajęciach trenera Moniza i widziałem, że chłopaki nie wytrzymują obciążeń. Co tydzień łapali kontuzje. Pytam dziś 16-letniego chłopaka – mniejsza z tym, o jaki klub chodzi – czy ćwiczą na siłowni. Nie. Macie treningi biegowe? Nie. A potem wchodzi 18-latek i co?
Dziś jeśli trener zabierze piłkarzy na bieganie po górach, to ci zrobią z niego w gazetach archaicznego typa, który nie nadąża za trendami.
Ale nie trzeba biegać po górach czy machać ciężarami. Można zrobić trening na gumach, interwał na boisku…
Ale nie sądzisz, że media wbiły piłkarzom do głowy, że tylko trening z piłkami jest nowoczesny i oni po prostu nie są przygotowani na tego typu pracę?
Z tym się zgadzam. Za czasów Kafarskiego robiliśmy interwał 8 x 300 metrów. W tempówkach byłem jednym z lepszych, a potem słucham tych młodych i nie mogę uwierzyć. „Noo, dałem radę! Prawie się zrzygałem, ale wytrzymałem”. Chłopak 18-letni wchodzi do zespołu i chwali się, że osiem razy przebiegł trzysta metrów?! Za czasów trenera Gładysza w wieku 15 lat – wyobraźcie sobie – przebiegałem taki dystans 24 razy! Do dziś pamiętam ten 1993 rok. Jesteśmy na obozie w Zakopanem, przyjeżdża Wójcik z „Kowalem”, Jóźwiakiem i Piszem. My na Kasprowy Wierch wbiegaliśmy i zbiegaliśmy, a Legia wjeżdżała kolejką i zbiegała. No i na koniec ogródeczki w „Zakopcu”. Oni posiadali taki potencjał, że nie musieli biegać, a mnie trener Kostka po czterech treningach powiedział (Dawidowski udaje śląski akcent): „Dawidku, ty nie będziesz grał w ataku, możesz biegać od linii do linii. Będziesz grał na prawej pomocy”. I byłem do tego przygotowany. A dzisiaj młodzież… Szkoda gadać. Ale to nie jest ich wina!
całość TU
Siła mięśniowa, interwały biegowe, koordynacja. Ponadto treningi typowo wytrzymałościowe (biegowe) i jak widać kontuzje Was się nie trzymają. Zawodnicy, którzy trenują systematycznie w naszej drużynie od kilku lat są przygotowani do zmagań związanych z wysiłkiem meczowym. Tak więc nie omijajcie łukiem treningów tylko ciężko pracujcie podczas każdej jednostki. Osoby nowe w naszej drużynie mam nadzieję, że z czasem dogonią pod tym względem resztę chłopaków.