Nasza drużyna odniosła kolejne zwycięstwo, tym razem pokonując aż 11:0 drużynę Czarnych Piece. Mecz do jednej bramki, można się cieszyć, że w końcu jakiś rywal pojawił się w komplecie, choć chwilami wyglądało jakby zawodnicy grali tam za karę, wyczekując kiedy skończy się wreszcie ten mecz. Ale co zrobić - nie każdy może w życiu robić to co lubi. A przecież gramy w piłkę bo lubimy a mecz jest dla nas swiętem. No chyba, że jednak jest inaczej. Ale nie skupiajmy sie na problemach innych drużyn, zajmijmy sie sobą.
Sytuacji bramkowych mieliśmy co nie miara. Wykorzystaliśmy z jedną trzecią. Udało sie nam nie stracic bramki. Strzeliliśmy 11. Było kilka ładnych akcji, było kilka pięknych bramek. Było też dużo niedokładności w podaniach (cały czas ten najprostszy element gry w piłke nożną sprawia nam duże trudności). Cały czas gramy zbyt wąsko, niepotrzebnie jeździmy z piłką przy nodze gdy można po prostu podać do kolegi zamiast z nią do niego biec by potem ja stracic bo robi sie ciasno w danym miejscu i trzeba kiwac. Obroncy zaczynaja rozumiec potrzebe gry bez pilki i wyglada to coraz lepiej (widze, ze staracie sie to robic). Słabo funkcjonuje wymiana pozycji (zwlaszcza skrajny obronca z obronca srodkowym). Słabo wyglada pressing po stracie pilki na polowie przeciwnika.
Oczywiscie widac straszna dominacje zwlaszcza w grze z zespolami typu Czarni Piece ale chcialbym aby gra wygladala jeszcze lepiej bo wiem, ze Was na to stac. Juz za dwa tygodnie fajne granie z Cartusia, zapowiada sie super mecz. Ja juz nie moge sie doczekać - mam nadzieję, że Wy takze.
W meczu z Czarnymi wystapili:
Zubilewicz, Tusk, Otta, Górniewicz, Szultek, Lewczuk, Paśko, Ćwiek, Jędrzejczak, Swięcicki, Mikita oraz Grottel, Nagórny, Szwed, Tomaszewski, Kaczmarek
Byli też kontuzjowani Bocian oraz Schulz - milo było Was widzieć, zdrowiejcie jak najszybciej